Malowanie
Moderator: krzysglo
Malowanie
Mam zamówione ule (5 wielkopolskich stojaki), będą w pełni uniwersalne z udoskonaleniami i chcę spytać doświadczonych pszczelarzy.
Czym pomalować te ule ?
Pszczelarz który je dla mnie wykonuje zasugerował
malowanie pokostem lnianym od środka i na zewnątrz.
Jako podkład i impregnat, ale czy malowanie od środka jest bezpieczne?
I jakiej farby użyć potem (sugestia to "nie olejnej")?
Pytam bo może ktoś używa pokostu, lub ma pewną wiedzę na temat użycia i skutków różnych farb.
Co do koloru i sposobu malowania to wiem, bo szukałem tego typu informacji wcześniej, również w literaturze.
Czym pomalować te ule ?
Pszczelarz który je dla mnie wykonuje zasugerował
malowanie pokostem lnianym od środka i na zewnątrz.
Jako podkład i impregnat, ale czy malowanie od środka jest bezpieczne?
I jakiej farby użyć potem (sugestia to "nie olejnej")?
Pytam bo może ktoś używa pokostu, lub ma pewną wiedzę na temat użycia i skutków różnych farb.
Co do koloru i sposobu malowania to wiem, bo szukałem tego typu informacji wcześniej, również w literaturze.
-
- Stukacz Wymiatacz
- Posty: 1226
- Rejestracja: 2007-12-01, 14:11
-
- Starszy Stukacz
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-05-20, 10:23
Ja robię tak : od wewnątrz ule niczym tak jak pisze kolega miły marian na zewnątrz dwukrotnie olejem lnianym i później farba olejną mam też ze dwa ule pomalowane farba wodną ale bardzo szybko kolor traci swój blask . Co do kolorów to mam żółte ule , niebieskie i brązowe.
Jak rozdaję chleb biednym, to nazywają mnie świętym,
a jak pytam się dlaczego biedni nie mają chleba, mówią - komunista
a jak pytam się dlaczego biedni nie mają chleba, mówią - komunista
Ok. Tak jak myślałem, ale mogę pomalować podwójnie tym pokostem lnianym i dać olejną od zewnątrz ? Bez problemu wytrzyma ile lat ?
I czy dawać dwie warstwy olejnej?
Naprawdę nie zabezpieczać od środka, a wilgoć itp.
Przecież ten pokost po wysuszeniu nie śmierdzi i nie jest trujący dla pszczół?
czy śliski prawda.
Mam już kupione dwa litry tego pokostu, ale nie chcę truć pszczół.
I czy dawać dwie warstwy olejnej?
Naprawdę nie zabezpieczać od środka, a wilgoć itp.
Przecież ten pokost po wysuszeniu nie śmierdzi i nie jest trujący dla pszczół?
czy śliski prawda.
Mam już kupione dwa litry tego pokostu, ale nie chcę truć pszczół.
nie przesadzaj z tym malowaniem ula w środku, bo nikt tego nie robi. Pomaluj go na zewnątrz, jak chcesz i czym chcesz, masz różnie farby do wyboru do koloru. Raz pomalujesz i masz spokój na dziesięć lat chyba że Ci się kolor znudzi
Ciekawość to porad i błędów matka
Gwiazda nadziei gaśnie ostatnia
Pozdrawiam brać pszczelarską SKapiko
Gwiazda nadziei gaśnie ostatnia
Pozdrawiam brać pszczelarską SKapiko
-
- Stukacz Junior
- Posty: 36
- Rejestracja: 2010-07-23, 14:40
- Lokalizacja: dolny śląsk
U mnie taka wersja bez żadnej poprawki wytrzymuje ok. 5-8 lat.1220596u pisze:Ok. Tak jak myślałem, ale mogę pomalować podwójnie tym pokostem lnianym i dać olejną od zewnątrz ? Bez problemu wytrzyma ile lat ?
W tym, że pokostem gorącym maluję.
Tak nie próbowałem.1220596u pisze: I czy dawać dwie warstwy olejnej?
Ale mam wersję: 1 raz pokost na gorąco i 2 razy olejna.
Kilka lat już mają i farba się nie łuszczy.
Od środka nic nie musisz stosować.1220596u pisze: Naprawdę nie zabezpieczać od środka, a wilgoć itp.
Przecież ten pokost po wysuszeniu nie śmierdzi i nie jest trujący dla pszczół?
czy śliski prawda.
www.cagro.com.pl
Jest tam lakier do malowania podłoży pszczelarskich.
Możesz również wnętrze pokryć propolisem rozpuszczonym w spirytusie cienką warstwą. Podłoże będzie już wstępnie uszczelnione i odkażone, pszczoły również dobrze się w nim czują.
Jeśli niczym nie pomalujesz, to pszczoły same to z czasem zrobią.
Pozdrawiam.
Jest tam lakier do malowania podłoży pszczelarskich.
Możesz również wnętrze pokryć propolisem rozpuszczonym w spirytusie cienką warstwą. Podłoże będzie już wstępnie uszczelnione i odkażone, pszczoły również dobrze się w nim czują.
Jeśli niczym nie pomalujesz, to pszczoły same to z czasem zrobią.
Pozdrawiam.
„Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy.” (Syr 11, 3)
Wnętrza się nie maluje, z zewnątrz śmiało można malować farbą olejną, uprzednią można zagruntować. Farba olejna dosyć dobrze się trzyma, mam ule które ponad dziesięć lat temu malowane i się dobrze trzymają 

"Pasieka Rogala"
www.kisielew.pl
www.kisielew.pl
-
- Stukacz Junior
- Posty: 36
- Rejestracja: 2010-07-23, 14:40
- Lokalizacja: dolny śląsk
zabezpieczyć można wodnym roztworem parafiny. woda odparuje parafina zostaje w porach drzewa, absolutnie wodoodporne, pomalować się nie da, podkreśla fakturę drewna.
podobno australijskie ministerstwo rolnictwa zaleca pokrycie parafiną korpusów, zgnilec amerykański ma wtedy trudności w rozprzestrzenianiu się, podkreślam podobno, nie mogę tego sprawdzić ponieważ nie znam angielskiego.
podobno australijskie ministerstwo rolnictwa zaleca pokrycie parafiną korpusów, zgnilec amerykański ma wtedy trudności w rozprzestrzenianiu się, podkreślam podobno, nie mogę tego sprawdzić ponieważ nie znam angielskiego.
Napisz coś o tym wodnym roztworze parafiny, bo według mnie określenie "wodny roztwór parafiny" brzmi tak samo logicznie jak "wodny roztwór oleju silnikowego".
Rozróżniamy parafinę w postaci stałej (tak jak w świecach) i płynną taką jak olej, bo jest ona produktem ropopochodnym, który z wodą się nie miesza. Przy dodatku emulgatorów płynna parafina może przybrać postać mlecznej cieczy, bądź zbliżonej do majonezu. Zarówno mleko, jak i majonez są emulsjami tłuszczowymi na osnowie emulgatora.
Twierdzę, że nie może być "wodnego roztworu parafiny".
Rozróżniamy parafinę w postaci stałej (tak jak w świecach) i płynną taką jak olej, bo jest ona produktem ropopochodnym, który z wodą się nie miesza. Przy dodatku emulgatorów płynna parafina może przybrać postać mlecznej cieczy, bądź zbliżonej do majonezu. Zarówno mleko, jak i majonez są emulsjami tłuszczowymi na osnowie emulgatora.
Twierdzę, że nie może być "wodnego roztworu parafiny".
może chodzi tylko o mieszaninę wody i parafiny, wszystko podgrzane i w tym roztworze moczy się korpusy, a może sama rozgrzana parafina??
"bo pszczelarz jest dla pszczół, nie pszczoły dla pszczelarza"
https://plus.google.com/photos/10191835 ... 660/albums
sprzedam odkłady;
http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl ... 4720#24720
https://plus.google.com/photos/10191835 ... 660/albums
sprzedam odkłady;
http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl ... 4720#24720